Głaz i tablice z marmuru

Oto kolejny odcinek historii polskiego umysłowego okurwienia. Dziś o pomyśle wójta Głaza z Tuszowa Narodowego nieopodal Mielca, który to pomysł jest na tyle rewolucyjny, że czym prędzej powinno go zaadoptować ministerstwo edukacji pod światłym przecież dowództwem minister Zalewskiej. Czekam więc na rozporządzenie wedle którego od września wszystkie polskie szkoły publiczne przecież i jak najbardziej ponoć świeckie, zostaną przyozdobione marmurowymi tablicami z dekalogiem. Głupsze rzeczy pani minister robiła, więc ten pomysł nie wywoła zapewne wielkiego zdziwienia.

◊

Wójt Głaz jak łatwo się domyśleć jest członkiem PiS i jak widać umysłowość, oraz wyczucie sytuacji ma jak najbardziej adekwatne do nazwiska. Burmistrz Głaz dowodzi też, że te tablice to jest jego osobista reakcja na „to wszystko zło, które się dzieje się na Zachodzie”. A dekalog i dobry Panbuk nas przed tym ochronią.

Największe zło wedle pana wójta które napływa do nas z tego Zachodu, to aborcja, eutanazja, związki homoseksualne, feminizm, oraz zakaz bicia w kościelne dzwony. Pan wójt Głaz o tym wszystkim wie, bo ogląda właściwą telewizję w której wszystko jest wyjaśnione i opisane tak jak trzeba i nie budzi żadnych watpliwości. Pan wójt nie zastanawia się też, bo nie widzi takiej potrzeby, czy ta telewizja, źródło prawdy objawionej, sama przypadkiem drastycznie nie łamie dekalogu. A łamie na bank, bo przecież łże jak najęta, składa fałszywe świadectwa, kradnie a nawet gwałci. Gwałci umysły naiwnych brutalną, prostacką i chamsko bezceremonialną propagandą.

Pan Wójt zapewnia jednocześnie. że każdego z dyrektorów szkół – a szkół jest pięć – pytał o zgodę i oczywiście wszyscy jak jeden mąż „pomysł z tablicami przyjęli z akceptacją i życzliwością”. Próbuję sobie nawet wyobrazić sytuację, co by było gdyby któryś z dyrektorów nie wykazał się ową „akceptacją i życzliwością”, ale jakoś z tym wyobrażaniem nie mogę sobie dać rady. Może ktoś z Was sobie to wyobraża?

Dyrektorzy z kolei zapewniają, że o zadanie w tej sprawie pytali rodziców i wszyscy bez zastrzeżeń byli absolutnie „za”. Kiedyś nawet był tam ktoś, kto w jakiejś sprawie był przeciw, ale dziś już tam nie mieszka (bo psuł statystyki) a po jego domu zostało jeno pogorzelisko.

Zbliżają się wybory samorządowe, więc być może jest szansa by z Głaza zrobić coś bardziej miękkiego i podatnego na obróbkę. Jest szansa bo nic tak jak Głazy nie kompromituje PiSu. Ale z drugiej strony mam niejasne odczucie, że to taki lokalny koloryt, wcale zresztą w Polsce nie odosobniony, gdzie kamienie rutynowo wybierają głazy. (r)