News jest taki, że facet jakoby będący prezydentem, zamierza jakoby ogłosić amnestię, a wszystko po to żeby uczcić 100-lecie niepodległości. Smaczkiem jest tu szczegół taki, że przestępców będzie ułaskawiał gość sam kwalifikujący się na spotkanie z sądem.
◊
Informację tę trudno jest jednoznacznie potwierdzić, bo wszyscy umyślni w prezydenckiej kancelarii, jako tako mowni i czytaci, nabrali za przeproszeniem wody w usta. Na pytanie czy będzie amnestia, odpowiadają: „wyjątkowo pięknie zaczął nam się ten maj, pogoda jest wspaniała”. No i gadaj z takimi.
W tej sytuacji jedyne co można zrobić to nieco podywagować i pofantazjować.
Ostatnia amnestia miała miejsce w roku 1989, kiedy kończyła się jedna Polska a zaczynała inna, w założeniu ta lepsza. Skorzystali na tym przede wszystkim tzw. polityczni, oraz ci, którym czapę zamieniono na dożywocie. Ponieważ minęło bez mała 30 lat więc czemu nie powtórzyć manewru? Zakładam jednak, że tak jak wtedy wypuszczono politycznych, by za chwilę pozamykać rzezimieszków, tak teraz wypuści się rzezimieszków by pozamykać politycznych. Innymi słowy amnestia Dudy to szykowanie miejsc dla wrogów PiS, oraz szukanie wyborczych procentów za kratami. To takie 500+ w wersji penitencjarnej, dla wytrwałych ale nie pozbawionych nadziei pensjonariuszy Wronek i okolic.
Łatwo mi nawet wyobrazić sobie sytuacje, że przed podjęciem decyzji o wypuszczeniu za bramę, każdy potencjalny kandydat będzie pytany czy po odzyskaniu wolności i praw publicznych, będzie głosował na PiS czy też może niekoniecznie.
Banalne więc pytanie, ale kluczowa odpowiedź. W przypadku braku zgodnej z oczekiwaniami odpowiedzi, z amnestii mogą być nici a klient dalej będzie garował jak gdyby nigdy nic. Być może za czas jakiś przejrzy na oczy.
Nie wykluczone również, że prezydent znany z nieokiełznanej czasem fantazji pójdzie za ciosem. No bo skoro można było ułaskawić prominentnych i zasłużonych w psuciu państwa członków PiS, czyli Kamińskiego i Wąsika, to czemu by na wszelki wypadek nie wprowadzić talonów z ułaskawieniami dla jeszcze nieskazanych kolegów i koleżanek?. Takie ułaskawienia in blanco. Jojo czy jakiś inny Ziobru, będzie przywoływał do siebie takiego klienta i mówił: „Wiesz Józiu, ty tam działasz w naszym imieniu na trudnym odcinku frontu. Gdyby tak ktoś, kiedyś cię nakrył, gdybyś dupy dał, to masz tu ułaskawienie in blanco. Wystarczy wpisać swoje nazwisko i po sprawie. Jędruś hurtem to załatwił”.
Czyli w dużym skrócie tak to na bank będzie działało.
A w ogóle to niezwykle interesującą jest też informacja, że doktor prawa Andrzej D. (wierzę, że przyjdzie czas gdy media tak właśnie będą o nim pisać), jako prezydent a nie osoba prywatna, zlecił opracowanie projektu ustawy amnestyjnej… prywatnej kancelarii prawnej. Nie bardzo potrafię to w tej chwili wytłumaczyć, ale wiele wskazuje na to, że albo kancelaria prezydencka ma przeszacowany budżet, więc szasta kasa na prawo i lewo bez zastanowienia, albo z kolei w tej prawniczej kancelarii ktoś musi zarobić pilnie na Lexusa i po to właśnie potrzebni są dobrze ustawieni koledzy. Ale zaznaczam, to tylko domysły i takie tam fantazjowanie. (r)
No dobrze, a kto jemu amnestię ogłosi i za jakiś długi czas na wolność go wypuści? A poza tym odkąd to przestępca może ułaskawiać przestępców
PolubieniePolubienie