POLITYKA

Straszne skutki awarii Andrzeja Dudy

Problem z panem Adrianem jest taki, że czego by nie zrobił to się ośmiesza. Kochani, kto z was wierzy, że tę ustawą degradacyjną, to on tak z własnej woli zawetował? Jakoś nie widzę rąk w górze. Bezwzględnie to wszystko ustawka uzgodniona z Kaczorem, czyli aportowanie. No chyba, że Duda faktycznie uległ jakiejś awarii.

PODSUMUJMY EFEKTY

Po pierwsze: Dudas ośmieszył kolegę Błaszczaka. W ty rozumowaniu jest niestety istotny błąd – Błaszczaka nie można bowiem ośmieszyć. On jest wystarczająco, wręcz kompletnie śmieszny.

Po drugie: To Czarnecki załatwił weto dla swojego teścia. To prawdopodobne, bo przecież szanownego teścia siłą jak pamiętamy przymusili do bycia Wroną, a w państwie prawa i sprawiedliwości niewinnych, skrzywdzonych i przymuszonych nie można krzywdzić. Nota bene kiedyś w Wehrmachcie na przykład, wszyscy którzy tam służyli wcieleni byli siłą, a zdecydowana większość z nich była albo w orkiestrze, albo w lazarecie jako sanitariusze.

Po trzecie: wygląda to jak ustawka i odwrócenie uwagi od innej ustawki. No bo jakie znaczenie dla pisowskiej władzy ma odebranie stopni Jaruzelowi i Kiszczakowi? Ani jeden ani drugi nie przeszkodzi w dalszym umacnianiu się pisdyktatury. Maliniak mógł więc ją śmiało zawetować, bo dodatkowo wyszedł jeszcze na „obrońcę demokracji”, prezia z ludzką twarzą. Rzecz w tym jednak, że paręnaście godzin wcześniej podpisał ustawę o radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Dzięki temu mogą tam teraz zagrzać miejsce i przytulić się do kasy, najgorszego sortu ćwoki, bez wyobraźni, wiedzy i egzaminów. I tym jakoś szczególnie się nie chwalono. Cicho sza. A więc Teraz Kurwa My, wersja druga, poprawiona.

Po czwarte: Unikniemy żenującej sytuacji, kiedy to mogłoby się okazać, że stan wojenny wprowadził szeregowy Jaruzelski, z pomocą innych szeregowych nie wyłączając kosmonauty. Bylibyśmy znów pośmiewiskiem na świecie. Tak się pewnie nie stanie, Dudzie za to niech będą dzięki.

Po piąte: Biorąc pod uwagę to co powyżej, chwałą panu Adrianowi, że nie dołożył do swojej listy grzechów kolejnego grzechu, a tym samym nie zwiększył konta swoich przestępstw za które kiedyś odpowie.

Po szóste: Jeśli ”w piekle strzelają korki od szampana” (opinia jakiegoś prawicowy publicysta), no to ja zdecydowanie chcę do piekła.

Po siódme: Nie wiem co do tego ma jakiś niewiele mi mówiący „wielki piątek”, bo przecież słoneczny on był ten piątek, a i owszem, ale żeby zaraz z tego powodu mówić o nim wielki? No, chyba że coś przespałem…

Po ósme: A mogłoby być tak pięknie. Gdyby nie Endriu, zdegradowaliby Wałęsę z kaprala do szeregowca. Duda, coś ty chłopie narobił.

Po dziewiąte: Potwierdziła się informacja, że durne pindy Mazurek, Stankiewicz i Paczuska, to jednak… durne pindy.

Po dziesiąte: Kogo by tu jeszcze ukrzyżować bez nadziei że zmartwychwstanie?

%d blogerów lubi to: