duperele EXTRASY

Naczelnika operacja Wawel

Pan Naczelnik podjął starania, by w jakiejś tam dającej się jednak przewidzieć przyszłości… spocząć na Wawelu. To wieści nieoficjalne, w zasadzie trudne do potwierdzenia, więc na razie należy je traktować w kategorii plotki, pamiętając jednak, że w każdej, najbardziej nawet niedorzecznej plotce jest duże czasem ziarno prawdy.

Od pewnego już czasu trwają w tej sprawie negocjacje. Jest niełatwo, ale mówi się, że metropolita J jest w tej sprawie dużo bardziej elastyczny i wyrozumiały,  niż miniony metropolita D. Tamten wie, że w kwestii tego Wawelu kiedyś popełnił błąd, ten jeszcze nie wie w co się bawi, bo to harcerz zamknięty w ciele zgrzybiałego starca. Wszystko razem brzmi jak makabryczny dowcip, ale kraj w którym od pewnego czasu przyszło nam żyć, sam coraz bardziej przypomina makabryczny żart.

Ale tak to sobie wszystko wymyślił szanowny pan Naczelnik.

Świadomy swych słabości i niedomagań, chce w spokoju w przyszłości spocząć tuż obok swojego brata. Nie mówię, że w jednej trumnie, ale na pewno na wyciągnięcie ręki. I z pewnego punktu widzenia nie można mu tego odmówić. Choć Wawel różne rzeczy widział, ale królów bliźniaków to pewnie jeszcze nie.

No dobrze, ale skąd to wszystko tak nagle się wzięło?

Sytuacja wedle owych plotek, od których wprost huczy miasto, jest niestety/stety (niepotrzebne skreślić) bardzo poważna. Zabiegi pana Naczelnika mogą więc być uzasadnione. Wtajemniczeni lekarze zeznają (są ciągle takie szpitale, gdzie za dobrą flaszkę kupisz każdą informację), że zaniedbana przez lata prostata doprowadziła do rozwoju raka, który w tej chwili daje już nieźle Komendantowi popalić. Próbuje się nawet zadomowić w trzustce, a nawet zerka na wątrobę i nerki.

Pan Naczelnik/Komendant/Prezes (właściwe słowo podkreślić),  od pewnego czasu leczony jest w Bydgoszczy, bowiem tam jest ośrodek, który jako pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej, „stosuje nowatorską metodę podawania chemii w aerozolu pacjentom z przerzutami nowotworów do otrzewnej”. 

W dużym skrócie taki jest ten komunikat.

Wszystkie więc te bajdurzenia o zepsutym kolanie, na tle tego o czym wyżej, wydają się nic nie znaczącym… bajdurzeniem. Acz przy okazji pogłębiająca się zdaniem obserwatorów i medyków niepoczytalność, to już wcale takie małe miki nie jest. Jeśli więc jest tak jak się mówi, to nieco łatwiej jest zrozumieć i wygląd i zachowanie pana Naczelnika. Tę łatwość popadania w irytację, niespodziewane wybuchy agresji, nie do końca przemyślane decyzje, czy wreszcie te comiesięczne wycieczki do Krakowa z postojem na Wawelu. Tak Moi Drodzy o miejscówkę tu chodzi, więc wszystkich protestujących pod Wawelem, tak jak ich popieram, tak i teraz o więcej wyrozumiałości proszę.

Uwaga: Ponieważ temat dzisiejszej notatki jest dość specyficznie delikatny, zastrzegam sobie prawo kasowania komentarzy rażących specyficzną niedelikatnością.

4 komentarze dotyczące “Naczelnika operacja Wawel

  1. To didaskalium pozostaje dla mnie specyficznie niezrozumiałym…przy całej wyrozumiałości.

    Polubienie

  2. jadzia

    Metropolita J moze tak samo wyskoczyc na kopach jakte dwa zgnile kartofle.

    Polubienie

  3. Jurand ze Spychowa

    Bym napisał co myślę i jak to przeżywam, ale biorąc pod uwagę ostrzeżenie to mi to skasujesz. Nieustające pozdrowienia i więcej optymizmu w tej sytuacji

    Polubienie

  4. Ciekawe, że taki żarliwy katolik korzysta jednak z dobrodziejstw medycyny zamiast dać hojnie na ofiarę, leżeć krzyżem w kościele i się modlić. To jak to jest z tą Boską mocą sprawczą i opieką, pod którą mamy się wszyscy oddać?! Prezes sam nie wierzy w to co mówi, przykładu ludziom nie daje?

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.