SZUM&POCHODNE

A co na to Hartman?

Może profesor Jan Hartman to nie do końca człowiek z mojej bajki, ale lubię ludzi którzy mówią jak jest, a co najważniejsze mówią tak, że trafiają mi do przekonania. Czyli po mojej myśli mówią i ja się z tym absolutnie, bezdyskusyjnie a nawet uniżenie zgadzam.

Więc jeśli Hartman faktycznie nie jest aż tak bardzo z tej mojej bajki, to coraz bardziej jednak z tej bajki jest. No bo jak nie szanować a może nawet kochać faceta, który prosto z mostu wali: „Z tych wszystkich buraków, którzy do niego lgną w nadziei na karierę, Kaczyński nie stworzy elity podobnej do tej z II RP. Elit nie da się ustanowić na pastwisku partyjnym dekretem”. Jedno zdanie i w zasadzie pozamiatane.

Oto najistotniejsze (wybór mój osobisty) fragmenty wywiady którego Hartman udzielił weekendowej Wyborczej. Jeśli są tu tacy, którzy z jakichś irracjonalnych (delikatnie mówiąc) powodów tej gazety się brzydzą, to spoko, nie ma przymusu brania jej do ręki. W waszym imieniu permanentnie robię to ja i niniejszym co celniejsze przytaczam strzały.

O Polakach, polskim narodzie i „elitach” IV RP

¤ Jesteśmy narodem upolitycznionym. Tyle że to upolitycznienie polega głównie na wyrażaniu życiowej i społecznej frustracji poprzez rytualne narzekanie i obarczanie odpowiedzialnością za własne niepowodzenia sfery politycznej, instytucji oraz osób sprawujących władzą. Swoją wolność polityczną przeżywamy negatywnie, jako prawo odmowy, pogardzania państwem i instytucjami. Nauczyliśmy się tego w czasach pańszczyzny. Nie przeszliśmy wielkiej rewolucji, z której wyrosłaby więź czyniąca z całego społeczeństwa jednolity naród polityczny. (…) Nadal dominuje tradycyjna masa ludowa, ludzie, którzy swoją tożsamość społeczną definiują przez religię, obyczaj, swojskość, ale nie przez ideały polityczne

¤ …akurat w tym rozdaniu do władzy doszli ludzie o umiarkowanej wiedzy i niezbyt szerokich horyzontach. Zadziałała demokracja bezpośrednia: grupa wyborców wyniosła do władzy nie lepszych od siebie, lecz sobie podobnych. Ta władza jest ekspozyturą warstw mniej wyedukowanych i uboższych, więc ich reprezentanci też nie są ludźmi specjalnie wykształconymi

¤ Opuściliśmy prostych ludzi, zostawiliśmy ich sam na sam z demonami przeszłości, zabobonem, kołtunem, panem, wójtem i plebanem, to i teraz mamy. Wiejska i małomiasteczkowa Polska, pańszczyźniana, rozbiorowa i katolicka, komusza, siadła nam na karku batem, butelką wywija, a buciorami w nerki kopie

¤ „Solidarność” to już przeszłość. Pozwoliliśmy spuścić do kanału symbolikę pierwszej „Solidarności”, cały ten szlachetny mit. Podziwiam takich jak Kuroń czy Michnik, którzy zdobyli się na sprzeciw w czasach, gdy wymagał on prawdziwej odwagi, i zapłacili za to latami w więzieniu. To, że w Polsce nie ma dziś dla nich szacunku, to nasza hańba i narodowa wina. Najobrzydliwsza w działalności Kaczyńskiego jest właśnie ta świadoma destrukcja bohaterów i wynoszenie do chwały ludzi bez dorobku, autorytetu, osobników o wątpliwej reputacji. 

O wartościach, edukacji i wychowaniu

¤ Zamiast uczyć czym jest ustrój wolności, uczy się, że Maryja była dziewicą. Dlatego te wszystkie „społeczeństwa obywatelskie”, „demokracje” kojarzą się ludziom z jakimś pakietem kulturowym, w którym są angielszczyzna, geje, ateizm.

¤ Ludzie tacy jak Mazowiecki, Kwaśniewski czy Miller mogli swego czasu decydować o tym, czy w szkołach będą uczyć, czym jest ustrój wolności, czy też tego, że Maryja była dziewicą. Zdecydowali, jak zdecydowali, i dziś z wychowania obywatelskiego nie zostało nic. Dysproporcja między elementami wychowania obywatelskiego, propedeutyką prawa, propedeutyką ekonomii i w ogóle tym, co wyposaża młodego człowieka w kompetencje pozwalające poznać i zrozumieć świat, a pakietem religijno-mitologicznym jest dramatyczna. (…) Odpuściliśmy i dziś Polską rządzą dwie wsteczne siły o podobnej strategii przetrwania. Kościół, tak jak PiS, utrwala izolującą, anachroniczną i lękową mentalność niewykształconych warstw społeczeństwa. Chce, by te warstwy przetrwały i nadal żyły w zaścianku i zacofaniu. Zresztą sam kler wywodzi się z tych środowisk.

O Kaczyńskich i jego politycznej schizofrenii

¤ Skąd się wziął Kaczyński? Z endeckiego cynizmu i manipulatorstwa. Z przekonania, że jest lud, który trzeba jakoś opanować, dać mu jakąś paszę, ulepić go po swojemu, by mogła powstać Polska jednolita i uległa wobec władzy. Jak się z tym ludem porozumiewać? Językiem, który on rozumie – mieszanką mitów katolickich i nacjonalistycznych. My, władza, będziemy więc udawać, że jesteśmy żarliwymi katolikami, dołożymy do tego swojski tradycjonalizm okrasimy pewną surowością obyczajów choć dorzucimy także nieco luzu, żeby się lud pobawił. Dowartościujemy go, damy mu 500 plus, pochwalimy, a wtedy będzie zadowolony i grzeczny. Kaczyński to stary endek, czyta Dmowskiego i pewnie Carla Schmitta. Postrzega politykę przez pryzmat antagonizmów i konfliktów: tu swoi, tam obcy, nasz interes, wasz interes, nasze wojsko, wasze wojsko. Strasznie to prostackie.

¤ Kaczyński jest bogiem swego politycznego środowiska, absolutem PiS-u, który nadaje wyższą sankcję korytu, uświęca je. Na razie koryto jednoczy, towarzysze chrumkają z zadowoleniem, pochłonięci konsumpcją. Są na etapie zarabiania pieniędzy, załatwiania posad dla swoich, więc partia trzyma się mocno, tym bardziej że święty Jarosław nad Korytem daje podwładnym poczucie, że w tym wszystkim chodzi o coś większego niż zwykłe nachapanie się. Gdy go jednak zabraknie, w korycie odsłoni się dno i to, co dotychczas było świętą ideą, nagle stanie się pospolite, trywialne, bezcelowe.

O Dudzie, marnym aktorze jeszcze gorszym prezydencie

¤ Duda wybierze polityczno-legislacyjny slalom, na który zdecydował się już w przypadku trzech ustaw o sądownictwie: niektóre ustawy będzie wetował, inne podpisze, potem te zawetowane też podpisze, tyle że w złagodzonej wersji. I będzie strugał bohatera, który się stawia prezesowi. Trochę się z prezesem poprztyka, parę razy uszczypnie Macierewicza albo Ziobrę – i tyle. Nie wyłamie się i za to prawdopodobnie dostanie nominację na drugą kadencję.

O zachowaniu pionu, czyli sama beka nie wystarcza

¤ Ironia i humor to bardzo ważne czynniki życia społecznego, bo rozrzedzają energię, wzmacniają naszą autonomię, pomagają usunąć złe powietrze. To potężna broń dająca ludziom poczucie godności, zdolna obezwładnić najgorszego satrapę. (…) Trzeba tylko uważać, byśmy naszych obywatelskich obowiązków nie redukowali, jak w PRL-u, do dowcipu. Pośmiać się, pójść na demonstrację i pokrzyczeć to naprawdę za mało. W KOD-zie jest wielu ludzi, którzy uważają, że jak podemonstrują sobie i jeszcze obejrzą „Ucho Prezesa”, to dokonują czynu obywatelskiego. (…) Każdy musi się trochę narazić – u siebie w pracy, w swoim środowisku, czasem nawet w rodzinie. Utrzymanie wolności wymaga poświęceń, tymczasem my się nauczyliśmy, że wszystko przychodzi do nas samo. Ogromna większość naszego społeczeństwa dostała wolność za darmo, bez żadnego zaangażowania. Narażali się nieliczni.

Tak więc rzecze profesor Hartman. Reszta wywiadu też ciekawa, acz nie taka soczysta jak wybrane fragmenty. No i co wy na to?

5 komentarzy dotyczących “A co na to Hartman?

  1. Wiemy już, że elektorat PiS to najbardziej prymitywna, niewykształcona i nieświadoma politycznie i społecznie część narodu, której świadomość na dodatek stale – bo praktycznie raz w tygodniu z ambony – krzywiona jest przez dbających tylko o własne interesy i przywileje propagandystów w sutannach. Ci sutannowi propagandyści dbając o samych siebie, wmawiają ciemnemu PiS-owskiemu ludowi, jak ciemny lud powinien rozumieć narodowy interes i dumę, a ciemny lud jest tak ciemny, że nie rozumie iż jest przez sutannowych wpuszczany w maliny. Rolą kościoła od zawsze było ogłupianie narodów i luksusowe pasożytowanie na ich organizmach i tak jest też dziś !

    Polubienie

  2. Szpila

    Będzie gorzej ,patrzę na programy edukacyjne,na wykaz obowiązkowych niedziel w roku szkolnym mojej wnuczki z klasy II SP(zaznaczyć czy była na mszy, jeśli nie to dlaczego, usprawiedliwienie!).”Takie będą Rzeczypospolite,jakie młodzieży chowanie” -czytajmy oświeconych, przewidzieli.

    Polubienie

  3. Przede wszystkim liczą się dla wyborców trzy rzeczy: kasa, kasa i jeszcze raz kasa! Przez lata wyborca słyszał o demokracji itp., a jak przychodziło co do czego to słyszał, że nie stać tej demokratycznej Polski na wyższe pensje i na popuszczenie pasa. No to wybrał inaczej. W dodatku widzi, że wybrał dobrze. Dlatego poparcie dla PiS utrzymuje się na wysokim poziomie. I nie ma co się bawić w politykę: PiS, niestety, wygra następne wybory. Bo kupił sobie wyborców. A co robi opozycja, zamiast ich przekupić? Marzy by było tak, jak było.

    Polubienie

  4. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Może się mylę, może zbyt subiektywnie oceniam, ale dla mnie profesor Hartman jest zbyt „naukowy” – by trafił „pod strzechy”. Czytam jego felietony w „Polityce” i jakoś nie mam „pędu” aby czytać coś więcej – On pisze dla swoich rówieśników „po fachu”. Dla „suwerennego suwerena” jest to zbyt „mądre”. Przecież w Polsce „lud boży” nie czyta książek – to do kogo on pisze ??? Syzyfowa praca !!!

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      P.S. – ale niech pisze – może ktoś to przełoży „z polskiego na nasze” ! :-))))

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: