Realizujemy naszą politykę zagraniczną zgodnie z założeniami. Nad harmonogramem właściwego rozwoju potęgi PRL v.2, czuwa i piankę (chwilowo) z piwa spija pan Andrzej Duda, wyznaczony mniej więcej półtora roku temu na prezydenta przez Prezesa Polski.
◊
Od razu zaznaczam że w naszej polityce zagranicznej, nie chodzi o żadne tam „przymorze”, chodzi o to, by Polska była od morza do morza. Więc ów prezydent, wraz z szanowną małżonką, czyli jakeśmy wcześniej już ustalili Drugą Damą Rzeczpospolitej, przybyli w sobotę do Ammanu, bo oni tam też mają morze. Wizyta potrwa trzy dni.
Oznacza to przekładając z polskiego na nasze, że nasz Drugi Obywatel, wpadł na trzy dni z wizytą do swojego kumpla, tamtejszego Pierwszego Obywatela. Będzie grill, pieczony baran, polędwica z wielbłąda na kwaśno, plus jordańskie piwo i dowieziona z Polski wódka.
Damy podążą własną ścieżką i własnym kursem, bo damom w tamtejszej kulturze, nie przystoi przebywać w towarzystwie mężczyzn gdy ci się bawią i gadają o interesach.
A’propos interesów… Dla zmyłki i zamydlenia oczu wszędobylskim mediom, wydano komunikat, który głosi:
„Wizyta prezydenta w Jordanii wpisuje się w program obecności Polski w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie, wsparcia politycznego, którego Polska udziela dla poszukiwania rozwiązań, które zapewniłyby pokój, powrót do sytuacji normalności na terenie Bliskiego Wschodu, które umożliwiłyby zatrzymanie fali imigracji i powrót uchodźców wojennych do swoich domów”.
Komunikat przekonuje, że w gruncie rzeczy chodzi głownie o balangę, no bo ile można rozmawiać o uchodźcach i normalizacji sytuacji na Bliskim Wschodzie (nie tacy sobie nad tym już łeb łamali)? Godzinę, no może dwie… Jeśli dodamy do tego podpisanie umowy o interwencyjnym skupie przez Polskę nadmiaru jordańskich wielbłądów, no to mamy kolejną godzinę, włączając w to briefing dla prasy (jeden zaufany dziennikarz z Polski plus jeden zaufany z Jordanii). W sumie trzy zajęte godziny, A co z resztą czasu co zrobić? Wiadomo, rura i przyjemności.
Co do przyjemności, to nie wiadomo jednak, czy jordański monarcha odwdzięczy się jakimś spektakularnym pokazem. Bo przypominam, że kiedy w sierpniu był w Polsce, Duda uraczył go w Gdyni pokazem mocy i siły GROMu. Pokaz był bardzo spektakularny, ale na szczęście zginął tylko jeden żołnierz. Podobnego więc poświęcenia oczekiwał bym teraz od strony jordańskiej, bo w polityce zagranicznej, zwłaszcza tej bilateralnej, obowiązuje zasada symetrii.
Wiemy na pewno o wycieczce nad Morze Martwe – było to życzenie polskiego gościa – bowiem prezydent na własne oczy chce zobaczyć to słynne morze i ocenić, czy aby nie włączyć go do naszych planów i tym samym ostatecznie zdefiniować, o jakie morza chodzi w tej Polsce od morza do morza.
Odpierdol sie łaskawie od NASZEGO PANA PREZYDENTA. Tak radzę!
PolubieniePolubienie
POLSKA DLA POLAKÓW
Dziękuję za chrześcijańską poradę miłości i zatroskania. Już dosyć dawno odpierdoliłem się łaskawie od waszego Panaprezydetadudy, teraz jedynie z przekory przyglądam się chłopakowi Leśnego Ruchadła.
PolubieniePolubienie
POLSKA DLA POLAKÓW
W dudę wsadź sobie tę radę.
PolubieniePolubienie
A może Panprezydentduda zechce własnoręcznie sprawdzić, czy się da po wodzie chodzić?
PolubieniePolubienie
On po wodzie to stąpa od dłuższego czasu i to nawet nieszczególnie słonej. No ale co ma wisieć może też utonąć – jak mawia stare przysłowie.
PolubieniePolubienie
Po wodzie chodzi ten który nie umi pływać
PolubieniePolubienie
Idea ta jest pozbawiona sensu i jest jakąś mrzonką oderwaną od realiów.
PolubieniePolubienie