Pedofilia w kościele ma się dobrze, a kościelni pedofile triumfują. Biskupi przekonują, że problemu nie ma i zgrabnie (lub mnie zgrabnie) tuszują wszelkie takie przypadki. Wszelkie przestępstwa jakie wychodzą na światło dzienne, są wedle nich albo efektem „zorganizowanej nagonki na kościół” , albo też „manipulacją wrogich kościołowi mediów i środowisk”.
Nigdy też nie powstał i pewnie nie powstanie, raport opisujący skalę przestępstw jakich w stosunku dzieci dopuścił i nadal dopuszcza się się kościół. Inne kościoły na świecie się z tym uporały, albo starają się uporać, ale polski kościół ma to centralnie w dupie. Jeden bądź drugi chujek w koloratce na wyścigi jedynie opowiada niestworzone brednie i przekonuje, jak to jest u nas dobrze i bezpiecznie i jak skuteczne podjęto działania. Jedyny problem jaki faktycznie od czasu do czasu występuje, to problem agresywnych dzieci, które z pobudek seksualnych napadają na księży.
Wszelaka władza – pomijając jednostkowe, najbardziej drastyczne przypadki, kiedy milczeć nie można i trzeba zająć jakieś stanowisko – generalnie też milczy, bo nie ma w tym kraju odważnego, który by się zamachnął na kościół. Zjawisko bezkarności tak to tłumaczy kiedyś ksiądz, teraz tylko profesor Stanisław Obirek.
„W Polsce jest głęboka potrzeba chronienia Kościoła, zakorzeniona już od czasów zaborów, gdy zaczął być postrzegany jako ochrona polskości, fundament tożsamości narodowej. Świeccy nie pozwalają złego słowa powiedzieć o Kościele. Ksiądz pedofil nie jest sprawcą, tylko ofiarą nagonki. Ofiara nie jest ofiarą, tylko kimś, kto walczy z Kościołem. Kościół perfidnie wykorzystuje takie ustawienie sprawy.”
Więc jeśli nadal z jakiś kompletnie niezrozumiałych powodów chcecie posyłać swoje dziecko do kościoła, chcecie żeby było potencjalną ofiarą i celem seksualnego ataku zboczeńca w sutannie, no to oczywiście jest to wasz problem wasze ryzyko i sumienie wasze. Ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę trendy, tendencje i obowiązującą od dłuższego już czasu linię propagandową, sprawdźcie też, najlepiej u jakiegoś psychologa, czy aby wasze słodziutkie i niewinne z założenia dziecię, nie jest przypadkiem jakimś seksualnym dewiantem, który nim jeszcze kurtkę zdąży zdjąć w zakrystii, rzuca się na księdza, by go brutalnie zgwałcić.
Wcale się dzieciom nie dziwię. Przelecieć świętego czysta adrenalina.
PolubieniePolubienie
A Panprezydentduda co na to?
Panprezydentduda na to jak na lato!
Nasz Panprezydentduda codziennie dwa razy się spowiada, dlatego jest zawsze tak samo niewinny, jak ten egzorcysta po zbrukaniu dziecięcia.
PolubieniePolubienie