Jak pewnie doskonale wiecie, katolicy to sekta straszliwe prześladowana, a w Polsce to oni już tak są prześladowani, że wręcz po katakumbach się kryją. Ale są tacy, którzy ciągle nie tracą nadziei i uparcie, z poświęceniem, walczą o przynależne katolikom miejsce, o godność walczą i miskę zupy na poranną strawę.
◊
Dość chowania się w jaskiniach, dość udawania, pora zakrzyknąć, że jest się chrześcijaninem (i jest się z tego dumnym), bez względu na ewentualne konsekwencje. Na czele ruchu oporu i jednocześnie ożywczego ruchu odnowy, stanął dobrze znany psychiatrom Marian Kowalski. Tak, nie mylicie się, to ten przygłup i faszol, który uznał rok temu z okładem, że i on może być prezydentem.
Prezydentem nie został, ale patrząc na to z perspektywy czasu który nas od tych wyborów już dzieli, Polska wybierając go na prezia niewiele by pewnie straciła, tak jak i niewiele zyskała wybierając tego kogo wybrała. Było by równie wesoło, acz humor zamiast czarny jak dziś, byłby po prostu brunatny.
Ale wracając do „pokrzywdzonych” i „prześladowanych” chrześcijan… Otóż ów Kowalski (Marian), stoi za uruchomioną na Fejsie stroną pod tytułem „Jestem chrześcijaninem”. W inwokacji do Narodu pisze:
„W związku z licznymi atakami na chrześcijaństwo, powstał pomysł na pokazanie swojego przywiązania do Chrystusa. Zachęcam do wsparcia tej inicjatywy”
Ponieważ inwokacja jest intelektualnie głęboka i filozoficznie zwięzła, nic dziwnego że wielu uległo już jej przesłaniu i urokowi. Ci, którzy przesłali już swoje własne zdjęcie, manifestują wyjątkowe przywiązanie do owego Chrystusa. Rzecz można, że co twarz, to oddzielna i dramatyczna pewnie historia a wszyscy jak jeden mąż z karabinami i innym tego typu złomem.
To ważna manifestacja, bowiem pamiętajcie, że chrześcijanin bez miecza, noża albo karabinu, to chuj nie chrześcijanin, to niczym Chrystus bez cierniowej korony.
I ta wyzierająca z oczu pierwsza zasada miłosierdzia: „Zajeb bliźniego swego. Chrystus naszym królem”. Ja nie jestem chrześcijaninem i akurat tego wyjątkowo się nie wstydzę. Poniżej niektórzy z tych, co to są tymi chrześcijanami. Rozumiem, że publikując swoje podobizny na Fejsie, na otwartej dla wszystkich stronie, godzą się na publikację swojego wizerunku. Zresztą, jak sami podkreślają, nie mają się czego wstydzić.
TABLOID ONLINE 
Chrześcijanie w Polsce, niestety, są gnębieni przez pogan bardzo skutecznie. Nie ma wtedy co się dziwić, że chwycili za broń, będą zabijać niewiernych i walczyć w obronie swojego boga do ostatniej kropli krwi.
Bezbożniki wiedzą, że chrześcijański bóg (islamski też) jest ślepy, głuchy, niemy, nieczuły, taki zwykły żebrzący kaleka, który nigdy nie był samodzielny, nigdy nie potrafił się sam obronić, nawet nie miał i nie ma pojęcia o swoim istnieniu, wiecznie skazany na miłosierdzie człowieka.
To ja się pytam, czy takiej boskiej niedołęgi nie należy bronić?
PolubieniePolubienie
Przynajmniej „Maciarewicz” nie będzie miał problemów z doborem przyszłych kadr dowódczych swoich wymarzonych bojówek PiSA i PiSS.
PolubieniePolubienie
Postawię dowolny napój wyskokowy pierwszemu odważnemu facetowi, który wyjdzie na spacer z transparentem „Jestem idiotą”. Idiotka też może być, a co tam, nie jestem seksistką. Kałacha tylko nie radzę brać ze sobą, bo z napisem jak wyżej można być spokojnym, włos im z głowy nie spadnie, ale w połączeniu z idiotą odpowiedni minister każe rzucić na glebę, zakuć i odstawić na dołek.
PolubieniePolubienie
ale to wszystko to jest akurat prawda. chrześcijaństwo przecież na mordowaniu i rzeziach (także umysłów) jest oparte od zawsze. po prostu komuna coś tym biedakom zrobiła, że słabi się stali w podziemiu. teraz znowu jest wróg (uchodźcy znaczy muzułmanie) i nowe drogi krzyżowe czas zacząć. najpierw odbiją Szwecję, która podobno już zalana tym ścierwem islamskim, potem Niemcy z Merkelową, a na końcu Wielką Polskę Chrześcijańską, wyżynając w pień tych kilkuset islamistów, którzy tu tylko na chwilę przyjadą (bo dłużej się nie da wytrzymać od tej chrześcijańskiej miłości)
PolubieniePolubienie