Jest to tekst o tym, jak pewien polityk zapragnął miłości i ją kupił. Nic nadzwyczajnego, zdarza się. Niestety, ów polityk i funkcjonariusz publiczny – poseł prawicowego i deklarującego przywiązanie do tzw. wartości ugrupowania, postanowił przyoszczędzić.
Dalej mamy szantaż, proces i przykre towarzysko konsekwencje. I to jest wstęp do całej historii, czyli w tym wypadku koniec części pierwszej. Co dalej z tego się wykluło dowiecie się z części drugiej. Niestety, z powodów powiedzmy obyczajowych, tekst jest otwarty tylko przez jeden dzień, a potem będzie dostępny tylko dla stałych użytkowników (Bywalców) tego bloga. Jeśli więc jesteś owym Bywalcem, czyli identyfikuję cię po nicku i numerze IP, to śmiało proś o hasło. Jest szansa, że hasło dostaniesz i przeczytasz część drugą.
Poproszę o hasło
PolubieniePolubienie
Pani Doroto jest Pani tu pierwszy raz, zero komentarzy i nieznane mi warszawskie IP. Przykro mi ale treści chronione są przeznaczone tylko dla grupy tzw. Bywalców. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
A ja mogę prosić o to hasło?
PolubieniePolubienie
Hasło w mailu. PZDR
PolubieniePolubienie
poproszę o hasło
PolubieniePolubienie
Niestety wygląda na to, że jest tu Pan po raz pierwszy. Zero komentarzy i IP którego nie znam, to samo dotyczy adresu mailowego. Przykro mi ale treści chronione są przeznaczone tylko dla grupy tzw. Bywalców. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie