archiwalne

Żądaliście prawdy, to ją kurwa macie

W zasadzie sprawa smoleńskiego kraszu ani mnie już specjalnie grzeje, ani nawet za bardzo nie bawi. Bowiem większość zasadniczych kwestii została już racjonalnie wyjaśniona, pozostaje jedynie czekać kto z opornych zamachopiewców przyjmie to do wiadomości i po jakim czasie. W tym też sensie na temat wczorajszych rewelacji z kokpitu w ogóle nie powinienem zabierać głosu, bo to żadne rewelacje i żaden w sumie przełom.

Robię to jednak dlatego, że po pierwsze coś tam o smoleńczyźnie jednak przez te lata pisałem i wypadało by teraz zamknąć temat, tym bardziej, że w sumie na moje wyszło.  A po drugie, o zabranie głosu poprosiła mnie i do tablicy wywołała bywalczyni Kamila789, więc żeby sprostać oczekiwaniom, nieco się znów wychylam, mimo żem obiecywał, że już nigdy więcej na Smoleńsk nawet nie spojrzę.

Czyli jeszcze raz podsumowując całą historię jednym dosłownie zdaniem: było tak jak było, i jak wszyscy przypuszczali, a niektórzy nawet wiedzieli, tylko nie zawsze mieli odwagę a i sposobność głośno o tym mówić.

No, bo niby co nowego takiego się stało? 

O tym, że w kokpicie panował bałagan i wszyscy po nim łazili jak po peryferyjnej spelunie w ostatni dzień karnawału, to było wiadome od samego początku.

O tym, że Błasik siedział na plecach pilotów, a kto wie czy nie na ich kolanach, też było wiadome od początku (choćby dlatego, że w kokpicie znaleziono jego ciało). Ściemniano z jakiś powodów, mówiąc o „niezidentyfikowanym głosie”. Teraz głos został jednak zidentyfikowany i nawet udało się odczytać rozkazy, które wydawał załodze (bardziej elegancko mówiąc: sugerował im niektóre rozwiązania). Wywierał więc presje nie tylko swoją obecnością, ale i słowem. A jak Błasik słowem potrafił wywierać presje jest powszechnie znanym faktem. Zapytajcie jego dawnych podwładnych.

To, że pan Kazana wywierał presję, dąsał się pląsał, było też znanym faktem.

Tego, że piloci próbowali jakoś zapanować nad tym burdelem, można się było domyślać, choć w słowach nie mieliśmy dotąd takiego potwierdzenia. Innymi słowem była teza, którą teraz udało się udowodnić.

O tym, że w czasie podróży samolotem rządowym, atmosfera na pokładzie jest swobodna, wiedzą wszyscy (w tym dziennikarze), którzy chociaż raz mieli okazję w takim locie uczestniczyć. Piwo może niekoniecznie, ale wódeczka i wiskaczyki leją się równym strumieniem, i nierzadko się zdarzało, że po wylądowaniu u celu, ci i owi musieli być wyprowadzani, żeby nie powiedzieć wynoszeni z maszyny, bo nie byli w stanie zejść po trapie. Nie inaczej było i teraz.

Ludzie, wszystko to już wiemy od mniej więcej 5 lat. Teraz jedynie ktoś wreszcie zdecydowal się to upublicznić!

Morał z tego: „Żądamy pełnej prawdy o katastrofie w Smoleńsku” – krzyczał od zawsze PiS. Żądaliście, to ją kurwa macie! 

I w ogóle nie przekonuje mnie to odwracanie kota ogonem, i te z koziej dupy wyciągnięte argumenty, że to wszystko się nie liczy bo eksperci pracowali na kopiach, zamiast na oryginale zamkniętym w ruskim sejfie. Założyć się mogę kochane pisiaki o każde pieniądze, że jak dostaniecie do łapy ten oryginał, to natychmiast orzekniecie, że to fałszywka, że został zmanipulowany, zdegenerowany, wykasowany, podcięty, wycięty i że to żaden tam oryginał tylko ruska prowokacja. No co, zakładamy się, że tak właśnie będzie?!

Czy czegoś się jeszcze spodziewam, czy na coś jeszcze czekam?

Ależ oczywiście. Na dwa wydarzenia. Po pierwsze, oczekuję ponownego potwierdzenie pierwotnej informacji, że Błasik miał jednak we krwi te promile (i to wcale nie takie małe o ile dobrze pamiętam). Bo to, że Błasik (i nie tylko) lubił się napić, nie jest jakąś szczególną tajemnicą, a jak jeździł w delegacje, to lubił się napić podwójnie. Jeżeli ktoś z mających to szczęście być dowodzonym przez Błasika zaprzeczy, to znaczy że kłamie, a kłamie dlatego, że ma chrapkę na srebra rodowe Błasikowej.

Pamiętajcie też, że ten prezio z żoną się spóźnili i to prawie o godzinę, więc oczekująca ich na Okęciu świta, siedziała w osławionym domku pilota i tradycyjnie się nawadniała. Więc ów fakt nawodnionego/nawalonego (ale lekko) dowódcy przyjmuje bez zaskoczeń, i nie będę ani trochę zdziwiony jak eksperci z bólem pewnie przyznają, że dało się jednak odczytać promile krążące po krwi generała.  Myślę, że to kwestia czasu.

Po drugie też oczekuję, ujawnienia wreszcie szczegółów owej mitycznej rozmowy miedzy braćmi. Jeśli ona faktycznie istnieje, to też jest to kwestią czasu. I to pewnie niedługiego. To tyle mniej więcej na dziś.

PS. Pytanie zasadnicze jest też takie, dlaczego to pan prokurator generalny Seremet zakazał (jak zwał tak zwał) prokuraturze wojskowej ujawniania treści owych nowych stenogramów podczas jej niedawnej konferencji prasowej? Jakimi motywami się kierował i w czyim działał interesie? Na pierwszy rzut oka widać w tym ewidentne działanie polityczne, nie zaś – jak próbuje się nam wmówic – merytoryczne. Być może właśnie ten fakt jest przyczyną „przecieku”, a w zasadzie świadomego i w pełni kontrolowanego wycieku dokumentów, które winny być ujawnione a ktoś je zablokował. ⛏

20 komentarzy dotyczących “Żądaliście prawdy, to ją kurwa macie

  1. neCessaria28

    Oczekuję Jahu, że odszczekasz pod stołem oskarżenia rzucane na załogę. Ja się oczyściłam pisząc notkę „W obronie załogi”. Co Ty byś zrobił gdyby nad Tobą stał szef wszystkich szefów i groźnym tonem żądał „pomysłyyyyyyyyyyyyy”
    Pozdrawiam nieustannie 🙂

    Polubienie

    • Nie odszczekam, niestety! Bo presja presją, a rażące błędy rażącymi błędami. Pomijając to, ze za sterami maszyny zgodzili się siąść ludzie którzy poza mechanikiem nie mieli uprawnień do jej pilotowania. Jeśli pilot myli wysokościomierze, ignoruje wszelkie ostrzeżenia i alarmy systemowe, lekceważy przepisy i szczegółowe procedury dotyczące warunków lądowania, to jest współwinnym katastrofy lotniczej. Drugim współwinnym są wszyscy ci, którzy zachęcali do łamania procedur lub nie przestrzegali przed konsekwencjami ich złamania. W tym właśnie wspomniany Błasik, jest współwinnym, bo powinien być pierwszym który powinien załodze wybić z głowy samobójcze pomysły. Pozdrawiam

      Polubienie

    • neCessaria28

      Drogi Jahu, mieli uprawnienia, mieli. Mruk ma racje, ze tylko piloci próbowali zachować choc trochę rozsądku w tym burdelu. Co do DSP nie chce i nie moge sie wypowiadać, bo gniew przysłania mi rozum. „Zmieścisz się…”. Jak q*mać mozna cos takiego sugerować???!!! Kapitan znalazł sie w klinczu. Ja w podobnej sytuacji podarłam dokument i odeszłam ze stanowiska pracy. Szef później się pokajał, ale ja BYŁAM NA ZIEMI, a dokument można było odtworzyć. Śp. Protasiuk nie mógł rzucic sterów i tym bardziej był przeciążony psychicznie do granic możliwości ludzkich.
      Tak czy siak pozdrawiam jak zwykle 🙂

      Polubienie

    • Ewidentna wina pilota , który chciał wylądować włączając nieodpowiedni wysokościomierz …oni będąc w jarze przed płytą lotniska , byli poniżej jego poziomu ….to się nigdy by nie udało , chyba że od razu by odeszli na drugi krąg ….i zapasowe lotnisko . Winę ponosi pijany Kaczyński spóźniony godzinę , bo trzeźwiał , ta godzina wystarczyłaby na jakąkolwiek widoczność , o Błasiku to aż się brzydzę wspominać , bo dużo o nim wiem , a oprócz awansu Kaczyńscy wysyłali go do Pentagonu na ciepłą posadkę …szkoda słów i tak idioci PiS-owscy będą darli ryje na cały świat że to nie prawda …Tylko człowiek ze złości się skręca , że na Wawelu leży taka niemota zapijaczona i to z nogą Błasika pod głową …

      Polubienie

  2. Revel. Popełniłeś omyłkę, pisząc:
    „Ludzie, wszystko to już wiemy od mniej więcej 5 lat. Teraz jedynie ktoś wreszcie zdecydowal się to upublicznić!”

    Ten Tupolew uwiódł wcześniej Olka Kwaśniewskiego, który przed wyjściem na ziemię Smoleńską usiłował przepić samego Sławoja Actimelka Leszka Flaszkę Biskupa Polowego (Ludowego) Wojska Polskiego III i IV RP Głodzia, etatowego proboszcza odprowadzającego umarłych oficjeli SLD na miejsce zasłużonego spoczynku. Amen.

    PS.

    W tym całym bajzlu przedwypadkowym najlogiczniej i w zgodzie z procedurami usiłowali zachować się sami piloci. Niestety, zamiast instynktownie bronić własnego życia, które jest tylko jedno i którego nie można zresetować jak w grze komputerowej, ulegli naporowi nawalonej tłuszczy na stanowiskach. Wóda odbiera rozum totalnie i wyłącza podstawowe instynkty samozachowawcze. Do dzisiaj zachodzę w głowę, co by się stało, gdyby Pan Prezydęt Tysiąc(z)lecia dojechał do Katynia z kilkugodzinnym opóźnieniem. Pewnie nic. Za to dzisiaj byłoby normalniej.

    Polubienie

    • pablobodek

      Mieli uprawnienia?!
      Przecież już Rosjanie w raporcie MAK-u wytknęli polskiemu dowództwu Pułku sfałszowanie dokumentów pilota Protasiuka – do podtrzymania uprawnień zaliczono mu lądowanie w trudnych warunkach w Holandii, a w tamtym czasie faktycznie była tam świetna pogoda.

      Też domagam się i czekam na zapis rozmowy telef. bliźniaków przed lądowaniem. Miały go nam przekazać duńskie służby natowskie. Czy było to : „Każ im lądować. Od czego masz Błasika”?

      Polubienie

  3. vannelle

    Okazuje się, że gdyby w Smoleńsku „wylądowali” obaj Kaczyńscy, to na Wawelu leżałby Błasik.

    Polubienie

  4. omniasol

    A ja od ogladania piatego juz niestety sezonu, przydlugawego serialu pt „Smolensk” (powinien zejsc z anteny juz po pierwszym sezonie), wole piaty sezon „Gry o Tron”.
    Swoja droga podejrzewam sabotaz ruskich przeciw HBO, bo daty premier poczatkow kolejnych serii obu seriali sa zaskakujaco zbiezne.

    Polubienie

  5. Stanisław

    W obronie pilotów…
    Kapitan ” tutki ” był świadkiem konsekwencji jakie ponosił kapitan samolotu, za odmowę wiezienia dupy panapręzdęta – tam gdzie sobie życzył, w Gruzji. Bo wtedy był II pilotem.
    Opóżnienie w wylocie z Warszawy było spowodowane libacją, jaką urządził prezdęttysiąclecia – inaugurując swoją ” kampanie wyborczą ” .
    Donosiły o tym media, na podstawie rozmów z pracownikami pałacu prezydenckiego, którzy mieli ” opory „, by sprzątać ten cały ” syf „! Potem media zamilkły…
    Iskrzyło, od samego początku, czego efektem był ” kuriozalny ” występ powitalny Błasika, bo to Błasik meldował gotowość – nie KAPITAN Protasiuk, jak nakazuje: prawo i tradycja!
    Piloci byli poddani nieludzkiej presji, która to była przyczyną szukania wyjścia/ lądowania/ – mimo , że: nie było żadnych racjonalnych przesłanek, aby to uczynić!
    Atmosfera na pokładzie przypominała mi tę, z wycieczek na grzyby autokarem zakładowym, w czasie słusznie minionym!
    Błasikowi obiecał już „prezdęt” kolejną gwiazdkę generalską, po po zakończeniu ” misji ” do Katynia.
    Jak inaczej można wytłumaczyć zarejestrowane zdania, wypowiedziane prze prezydencką świtę:
    ” pan prezydent jeszcze nie podjął decyzji „, ” będziemy próbować/ lądowania / , aż do skutku „, ” dawaj, zmieścisz się..” !!! ?
    Moim zdaniem to: nakłanianie i wywierania karalnej presji, w celu spowodowania katastrofy lotniczejl
    Winni to: panprezdęt, Błasik, prezydencki minister, być może inni, którzy przyczynili się do tego, że kabina pilotów stała się publicznym wychodkiem służącym, podpitym osobnikom, do mądrzenia się nad meandrami i zawiłościami prowadzenia samolotu!
    Piloci nie byli samobójcami. Wierzyli w szczęście, ale tym razem go zabrakło:(
    Pilotom zabrakło: twardych jaj / mieli prawo /, żeby wyrzucić pijaków z kabiny i zablokować drzwi… Ale wtedy… po przylocie do W-wy, stracili by pracę, a nikt by nie powiedział, że uratowali kaczy kuper!
    ” Kropka nad i ” jest w treści rozmowy odbytej między dwoma bliżniakami, przez satelitarny telefon, z pokładu samolotu!
    Ta rozmowa JEST zarejestrowana. Tylko pytanie: kto ma jej treść i kto nie chce jej ujawnić ? A może wreszcie ujawni?
    Pozdrawiam
    Stanisław

    Polubienie

  6. Stanisław

    Jednakże:
    Nic nie zmieni wyznawców ” wiary smoleńskiej ” o zamachu! O:
    Rozlanym paliwie na Okęciu- przed wylotem/ dziurawy zbiornik/. sztucznej mgle, helu, bombie termobarycznej, tajnych ruskich magnesach, wielopunktowym wybuchu, wybuchu od wewnątrz/ rozpuknięciu się tutki /…
    Są na to „dowody”, przedstawione przez macierewiczowych ” naukofcuf „, którzy za pomocą rekwizytów / puszka po piwie, parówka/ udowodnili, że …. religia smoleńska ma taką samą rację bytu – jak ta, katolicka! A kanonów religii się nie podważa:))))
    Stanisław

    Polubienie

  7. Krótko; Ten serial – tasiemiec spełnia ,,gusta” wszystkich…

    Polubienie

  8. Reblogged this on komp13.

    Polubienie

  9. kamila789

    Po pierwsze, dziękuję, Jahu, za wyróżnienie, jakim jest wpis w odpowiedzi na moją nieśmiałą prośbę. Po drugie, ten lot skazańców był Polską w pigułce – burdel, chlanie i rządy tego, kto raniej wstanie. Jestem bardzo ciekawa, jak teraz pacynki robiące w tym bantustanie za prokuraturę wkleją w to wszystko ruską wieżę, która przecież musi, no MUSI być chociaż trochę winna. Pewnie Wańka z Saszką telepatycznie zmuszali 0,6 promila do wpierdalania się do kokpitu i terroryzowania załogi. Jest też kwestia odszkodowań – co najmniej dwie „ofiary” okazały się sprawcami, więc ich rodzinom żadne świadczenia z tytułu ich kopnięcia w kalendarz się nie należą. Tymczasem zgarnęli więcej niż wynoszą dziesięcioletnie zarobki większości Polaków i jeszcze drą mordy o kolejne ciaćki, bo przecież bryka już trzy lata ma, wymienić trza. Koniecznie też trzeba zrobić coś z idiotycznym tytulikiem „naczelnego wodza” i wpływami prezydenta (ktokolwiek nim jest) na armię. Trzeba raz na zawsze jasno powiedzieć (i zapisać w konstytucie), że prezio w kwestii wojska, awansów, degradacji, przeniesień i odznaczeń ma gówno do gadania. W przeciwnym razie grozi nam nie tylko rozjebanie kolejnego letadła z setką narodu na pokładzie (z której to setki mnie osobiście żal załogi i dokładnie dwóch sztuk spośród pasażerów) przez kolejną gwiazdkową moczymordę merdającą ogonkiem wokół kolejnego mikroführerka, ale wojna z całym światem wywołana przez nastepnego psychola poważnie biorącego funkcję duce przypisaną mu w wyżej wymienionym humorystycznym tekście. A że nierówności pod pokrywką bynajmniej nie są w tutejszym bantustanie przeszkodą do zajmowania wysokich stanowisk państwowych – także tych z wyboru – to widać, słychać i czuć na każdym kroku.

    Polubienie

  10. Jaka (Y)ntelygencja taki porządek w kokpicie.

    Polubienie

  11. Zbyniek

    A ja uważam że ten stenogram ukazał nam jak wyglądały wszystkie loty z udziałem Lecha Kaczyńskiego.A wyglądały jak jazda „Wesołym Autobus” do Klapkowic z pijanym Kierdziołkiem w kabinie kierowcy

    Polubienie

  12. McQuriosum

    Zbyniek; żeby nikt nie stwierdził, że było tak, jak piszesz, na wszelki wypadek „zwinięto” wszelkie materiały pokazujące jaki był na prawdę L. Kaczyński. Pozostały tylko dokładnie obrobione materiały, z których ma wynikać, że to mąż stanu wielki był…

    Polubienie

  13. McQuriosum

    ps
    miało być ” wszelkie materiały wideo, pokazujące…”

    Polubienie

  14. Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu – Redaktorze Naczelny – etc.etc.etc. ! Nie pisałem nic przez 2 tygodnie, bo wylegiwałem się w szpitalu, oczekując czy mnie piorun trzaśnie – czy też jeszcze nie tym razem.Miałem tam różne klekotania, arytmie, skoki i podskoki ciśnienia, ale chwała Bogu, że Bogu dzięki – jakoś się z tego wygrzebałem. No więc jestem i czytam i widzę, że w Polsce nadal nic się nie zmieniło, ani nie nastąpił żaden przełom i…. nie nastąpi. Bo Polska to nie jest normalne państwo, tylko taki stan umysłu, polegający na wiecznej improwizacji. Tu nie obowiązują prawa matematyki lub ekonomii – dające się policzyć, tutaj obowiązują „prawa boskie” i „częstochowskie” – koniec dyskusji.
    W „podSKOKach zdycha kampania wyborcza pana Dudy, konając wśród zamrożonych w ciekłym azocie komórek macierzystych in vitro – to usłużna „prokuratura” wyciekła z tematem smoleńskim, aby ożywić w „narodzie” nastroje.Jakoś żaden Seremet nie napisał co zrobił temu prokuratorowi, który nie domknął szafy z aktami i udostępnił je w całości oraz po kawałku jakiemuś redaktorzynie z Radia RMF FM, który akurat się nawinął. W innym kraju, za takie zaniedbanie tajemnicy śledztwa, leci się na zbity ryj z roboty, a redaktorzyna byłby przypiekany i grilowany – skąd się akurat tam wziął w tym prokuratorskim biurze, kiedy akta leżały na wierzchu i każdy neptek mógł je sobie dowolnie skopiować. U nas nie – u nas to jest normalne !!!! Szkoda się wymądrzać na ten temat. Lepiej przeczytać od początku raport Anodiny – wszystko tam już napisano, co było do napisania. Nawiasem mówiąc – te nasze „uczone” z krakowskiego instytutu od nagrań, powinni w te pędy zwrócić kasę – napisali same bzdety aby usunąć Błasika z kokpitu. Polska – to taki stan umysłu !!!!

    Polubienie

  15. Charlie Hebdo

    Katastrofa smoleńska to wypadek lotniczy na własne życzenie ogarniętych manią wielkości i żądzą władzy braci Kaczyńskich.
    To także pośrednia „zasługa” religii i kleru kk, z którego winy powstało ponad godzinne opóźnienie startu samolotu, bo Kaczyńscy musieli przecież przed podróżą odprawić wraz z klechą religijne gusła w prezydenckiej kaplicy.
    Także tradycyjnie już kler kk przejął ster władzy w organizacji całej szopki z pogrzebami, homiliami, wawelami, „miesiączkami” włóczących się bez celu po krakowskim przedmieściu matołów i milionami przeznaczonymi na ten cel pod przeróżnymi pretekstami z budżetu państwa czyli z pieniędzy podatników.
    Po raz kolejny Polacy udowodnili jak fatalne skutki i śmiertelne żniwo zbiera religijna indoktrynacja społeczeństwa, która hamuje racjonalne myślenie, postęp i nowoczesność w każdej dziedzinie jego życia.
    Jedną z wielu przyczyn tej katastrofy jest także alkohol, ale to już temat na osobną opinię.

    Polubienie

  16. wiesiek

    Panie i panowie zapominacie „ze rzecz sie zaczęła i działa w ‚strefach wojskowych”
    Gdzieś tam skrzętnie chowany przed nami jest „rozkaz lotu” i to na piśmie.
    Gdzie precyzyjnie określono kto jest 1 wszym kto drugim kto mechanikiem a kto nawigatorem I określona jest /na piśmie rola funkcja /jak chcecie/ Błasika.
    Czy leciał jako „zwykły pasażer” czy leciał jako inspektor lotu
    Jesli pasażer mógł byc nawalony jak stodoła Pewno wszyscy pili tylko nie wszystkich przebadano/pamiętacie co Szczygło mówił o alkoholu dla celów kateringu lotniczego./
    Jako inspektor To już jest przestępstwo a „generałowej” pieniążków /czy to państwo czy ubezpieczyciel/by juz nie dali.
    Wiec pytajcie Gdzie jest pisemny rozkaz lotu/wylotu/ Czy celowo pomijany przez „Komisje Milera” czy przez prokuraturę Faktem jest iz po wypadku w 36 Pułku niszczono to co ich miało obciążyć
    Czy zniszczono wszystko Pytajcie gdzie sa rozkazy i jaka była ich treść.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: