Wczoraj tak zwany kościół katolicki obchodził tak zwany światowy dzień chorego. To oczywiście była wymarzona okazja do tego, by swą niewątpliwą i powszechnie znaną inteligencją błysnęli biskupi. Świadomi kolejnej szansy lansu, okazji oczywiście nie zaprzepaścili. Dzięki im za to, bo było naprawdę doniośle.
Świadom tego, że poczucie humoru biskupów nie wszystkich jednak przypada do gustu, poprzestanę jedynie na skrótowym przedstawieniu sytuacji.
Nie wiem czy wiecie Drodzy Bywalcy, ale jakby co, to powinniście się cieszyć że zachorowaliście. Powinniście być z tego powodu dumni, wręcz szczęśliwi. Bo wyznaczono wam oto rolę męczennika. Dostaliście w ten sposób oczywisty i jasny znak od boga, że on o was pamięta, że cieszycie się szczególnym jego zainteresowaniem. Zostaliście wyróżnieni i naznaczeni, dostąpiliście niewątpliwego zaszczytu uświęconego cierpienia, niczym ten Chrystus. Czyż nie jest to zajebiście budujące?!
W krótkich żołnierskich słowach wyraził to niezastąpiony ostatnimi czasy biskup Hoser, wyrosły niepostrzeżenie na naczelnego głąba i buca polskiego kościoła. Oto głosi on:
„Człowiek chory jest święty, gdyż przeżywa tajemnicę cierpienia i upodabnia się do cierpiącego Chrystusa”.
Więc jeśli ktoś z was nieszczęśnicy pójdzie do lekarza, to jest nie tylko wyjątkowo tępakiem, ale też niewdzięcznikiem. Jest też człowiekiem głęboko grzeszącym, a w zasadzie nawet bluźniercą, bo odrzucanie boskiego wyróżnienia, ignorowanie tej wyjątkowej łaski którą was obdzielił, absolutnie ociera się o bluźnierstwo.
Innymi słowy leczenie się, stawia was w szeregu największych grzeszników, takich samych jak ci od aborcji, in vitro czy antykoncepcji. Grzeszycie pychą moi drodzy! Nigdy przeto nie traficie do nieba, bo sprzeciwiliście się bożej woli. On sobie wymyślił, zaplanował wam dalszy los, a wy lecicie sobie z nim w chuja i próbujecie sprzeciwić się jego genialnym planom. Zgroza!
Bo pamiętajcie:
„…przewlekłe choroby przypominają nam, że naszą ojczyzną nie jest Ziemia, gdzie one występują, ale Niebo – gdzie będziemy w ciele zmartwychwstałym, wolnym od choroby i cierpienia”.
Niestety nie ma tu ani słowa o siedemdziesięciu dziewicach i wszelkich tam innych dostatkach i przyjemnościach, ale niewykluczone, że mi się te bogi pomyliły. ⛏
„Człowiek chory jest święty, gdyż przeżywa tajemnicę cierpienia i upodabnia się do cierpiącego Chrystusa”.
No to życzę Ci biskupie Hoserze z całego serca: grypy, kokluszu, zapalenia płuc, zaniku mięśni, gorączki krwotocznej, która Cię nie zabije od razu, gruźlicy, dżumy, nieprzechodzącego kataru i wszystkiego tego, co Cię uwzniośli i na ołtarze wyniesie. Amen.
PolubieniePolubienie
Najwspanialszym dowodem opatrzności bożej jest choroba umysłowa, czego właśnie doświadczył pan Hoser.
PolubieniePolubienie
Nie przypadkiem prymitywne plemiona czczą obłąkańców.
PolubieniePolubienie
A ja zycze tym panom Parkinsona i raka prostaty, wtedy poslucham jak beda spiewac. A ogolnie, od lat twierdze, ze to wielkie dar z nieba tacy biskupi. Pokolenia antyklerykalow i ateistow ich wymodlili, no ich mieszkaniec niebios ich wysluchal. Chwala mu za to!
PolubieniePolubienie
Jahu! Nie cytuj tych wypowiedzi bo szlag mnie trafi! Wystarczy zapytać jednego z drugim gnoma w sukience, dlaczego Jezus uzdrawiał chorych? Czy oni czytują od czasu do czasu którąkolwiek Ewangelię? Po cholerę uzdrawiał?! Kompletnie odlecieli bałwany jedne! No dość bo krew mnie zaleje!
Pozdrawiam nieustannie – cheronea
PolubieniePolubienie
To oczywiste. Jezus uzdrawiał przez pomyłkę. Już go Terlikowski pouczy.
Pozdrowienia
PolubieniePolubienie
Jahu :-))))))) cytuj, cytuj niechaj naród wie jak życzliwych ma duśpasterzy !!!
PolubieniePolubienie
w takim razie, dlaczego Lolek Wojtyła między świętych poszedł, skoro, uzdrawiając ( ponoć ) kogoś tam, przeszkodził mu/jej przeżywania tajemnicy cierpienia i upodabniania się do cierpiącego Chrystusa? Za wpierdalanie się w Plan Bozi powinien oczekiwać czegoś innego, raczej Piekła, ale nie pierwsza to – i na pewno nie ostatnia – niekonsekwencja tego zestawu pierdółek dla sprawnych umysłowo inaczej, więc nie będę się czepiał
PolubieniePolubienie
Zatem powinien być i ciąg dalszy. Na przykład taki:
My , polskie biskupy i arcybiskupy, działając w imię boże i chcąc być wiernymi jego woli… rezygnujemy z wszelkich działań medycznych, w przypadku choroby, jaka nas kiedykolwiek dotknie. Będziemy mężnie znosić ” dar boży ” i z uśmiechem podamy się jego woli. Od dziś nie będziemy biegać z błahą : sraczką, paraliżem, syfilisem, katarem, marskością wątroby ,… do tych, którzy chcą ” wolę boską ” zmienić, a nas pozbawić szczęścia cierpienia, czym – na pewno – zamkną przed nami królestwo boże..
Jednocześnie ogłaszamy, w naszej wielkiej mądrości, że Ministerstwo Zdrowia, które – i was – barany i owce nasze, pozbawia dostąpienia rajskich uciech, pod patronatem boga – ojca – jest: sprzeczne z wolą gromowładnego, A w związku z tym będzie Z A K A Z A N E!
Podpisali: Święci za życia:
Polskie biskupy zjednoczone w miłościwie Wam panującym ” epidiaskopie ”
Amen!
PolubieniePolubienie
Tak jest Stanisławie! Tak jest! Za wpieprzanie się w plany boże należy się piekło. Jednocześnie prosze o wybaczenie za mój słownik. Damie nie przystoi :D, ale nie mogę się powstrzymać.
Pozdrawiam – cheronea
PolubieniePolubienie
Mogę tylko dodać, z serca płynące życzenia dla biskupa.
Obyś miał świerzb na prąciu i zbyt krótkie ręce, aby się podrapać.
PolubieniePolubienie
Świerzb na owym prąciu to oni mają od dawna. Lepiej aby nabawili się hemoroidów. Podobno bardziej bolesne.
PolubieniePolubienie
Wyjątkowo cieszą te płynące ze szczerego serca życzenia dla biskupa Henryka! Cieszą tym bardziej, że biskup Henryk raczej powinien wiedzieć o czym każe swym baranom, jako, że z „cywila” to lekarz, z dyplomem ukończenia AM w 1966 i asystenturą w tejże AM. Dzisiaj, gdy jego obsesja jest już tak dobrze rozwinięta i nie nadająca się do leczenia, wasze życzenia dla bp Henryka przywracają mi wiarę w dobro i bezinteresowność człowieka… 😉
PolubieniePolubienie
@ panpiotr. To akurat przypadek Perona Gosiewskiego, ten kłopot z podrapaniem się… Abepe Hoser ma nadto za uszami rzeź w Rwandzie 800 tys. Tutsi. Z p. bogiem
PolubieniePolubienie
Z tego wyraźnie widać, że zawód lekarza w porównaniu do zawodu biskupa, to żadna tam wypasiona fucha. Dopiero jak się ma diecezję i stadko baranów – niebiosa się otwierają. A swoją drogą – nie dziwię się już w niczym ks.Lemańskiemu. Mieć za szefa takiego buca – ja tez bym nie wytrzymał a na odchodnym dał bym jeszcze solidnego kopa w to co oni cenią sobie najbardziej.Wyraz ma cztery litery i zaczyna się na „d” – jak dupa !
PolubieniePolubienie
jak tu nie kląć amen
PolubieniePolubienie